czwartek, 8 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 5 - "Nie jestem przekonana, czy powinnam tu być"

WAŻNE! PRZECZYTAJ NOTKE POD ROZDZIAŁEM!


~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziły mnie głośne śmiechy mojej siostry. Zdziwiłabym się, gdybym nie przypomniała sobie, że była na imprezie. Miałam ją kryć, lecz ona mi tego nie ułatwia. Zerwałam się w łóżka i pobiegłam do drzwi frontowych, zanim zrobiliby to rodzice. Ujrzałam całującą się Chloe z jakimś blondynem na werandzie naszego domu. Zawsze miała słabość do chłopaków o jasnych włosach. Nie wiedziałam czy śmiać się czy przerwać im to i nawrzeszczeć na moją siostrę za takie zachowanie. Miała być w domu przed 1, a jest prawie 4 nad ranem. Daje głowę, że Chloe się nachlała.
- Ekhem. - odchrząknęłam i skrzyżowałam ręce. Momentalnie się od siebie oderwali. Blondynka spuściła wzrok i zarumieniła się. Chłopak obok niej uśmiechnął od ucha do ucha. - Chloe, czy ty wiesz która godzina? - czułam się w tej chwili jak moja mama.
- Przepraszam, że się dobrze bawiłam! - przewróciła oczami.
- Rozumiem. - popatrzyłam na chłopaka. Kątem oka zauważyłam, jak moja siostra się rumieni. Uroczo. - A ty jesteś ...? - skierowałam się do blondyna.
- Ouh, przepraszam. Jestem Ash. Chłopak Chloe. - uśmiechnął  sie przyjaźnie i wyciągnął dłoń w moją stronę, którą uścisnęłam. Popatrzyłam ze zdziwieniem na moją siostrę, która zarumieniła sie już setny raz tej nocy.
- Chłopak? - wyszłam na werande i zamknęłam za sobą cicho drzwi.
- Przepraszam Amy. Wiem, że powinnam Ci powiedzieć, ale nie chciałam za wcześnie. - zaczęła sie tłumaczyć, na co zachichotałam.
- Dobrze już dobrze. A teraz pożegnaj swojego księcia z bajki i chodź do domu, zanim rodzice cie zobaczą. - mrugnęłam do Ash'a, gdy nazwałam go "księciem z bajki" i szturchnęłam lekko dziewczynę. Jednak ona zrobiła dziwną minę, jakby miała coś na sumieniu. - O co chodzi? - skinęłam w jej stronę.
- Bo ja.. - spojrzała sie na chłopaka, następnie przerzucając wzrok na mnie. Zrobiłam wyczekującą minę. Serio, o co jej tym razem chodziło? - .. obiecalam Ash'owi, że .. - przełknęła z trudnej sline. Mogłam wyczuć, że ta obietnica mnie nie zachwyci. Wręcz przeciwnie. - .. będzie mógł u mnie nocowac. - i miała racje. Oczy wyszły mi z orbit. Nie spodziewałam sie tego.
- Czyś ty zwariowała?! - wyrzuciłam ręce w powietrze z niedowierzenia. 
- Jeżeli to problem, to moge iść do domu .. - zaczął chłopak, co zupełnie zignorowałam.
- Masz 15 lat Chloe! Nie możesz spać z chłopakiem w jednym łóżku! - wyrzuciłam z siebie. Ona chyba mnie doprowadzi do szaleństwa. 
- Spójrz najpierw na siebie! - krzyknęła na mnie z gniewem i prawie łzami w oczach. Do jasnej cholery, to nie to samo! Czy ona widzi różnice wieku? Chyba nie.
- Ale ja jestem starsza Chloe i ja już to robiłam. Nie to co ty, mam nadzieje. - ostatnie zdanie zniżyłam do szeptu. Próbowałam ją tylko chronić.
- Skąd wiesz?! - wychrypiała. To zdanie zupełnie wybiło mnie z równowagi.
- Czy ty..? - zawahałam sie.
- Nie no co ty! - zmarszczyła czoło. - to przez te emocje. - dodała. Na szczęście. Popatrzyłam sie na nią ze skupieniem na twarzy. Po chwili dostrzegłam stojącego obok nas Ash'a. Zrobiło mi sie głupio, że musiał tego wysłuchiwać.
- Przepraszam, że byłeś tego świadkiem. Po prostu martwię sie o swoją młodszą siostrę. - posłałam jej lekki uśmiech.
- Nie ma sprawy, wiem jak to jest. Mam młodszego brata. - odparł po chwili i objął dziewczynę swoimi ramionami w talli. Podejrzewam, że miał więcej niż 15 lat. Był za bardzo umięśniony jak na chłopaka w tym wieku. Jednak wyglądali razem słodko i nic mi do tego, żeby ich rozdzielać. 
- więęęc? - przedłużyła, wyrywając mnie z moich myśli. - Ash może zostać? - przygryzła lekko warge, splatając swoją dłoń z ręką chłopaka. 
- No okej. - powiedziałam zrezygnowana. Wiedziałam, że jeżeli rodzice sie o tym dowiedzą, będą obwiniać mnie, a brak odpowiedzialności. Oboje sie ucieszyli, co potwierdzili soczystym całusem. - dzieci - westchnęłam i wszyscy troje weszliśmy do wnętrza domu. Zakochani pobiegli od razu do pokoju Chloe, zamykając je na klucz. Ja natomiast wstąpiłam po szklankę soku do kuchni i ruszyłam z nią na górę. 
- 4:38. Już nie zasnę. - powiedziałam sama do siebie, przygryzając wnętrze policzka. Zastanawiałam sie, co mogłabym robić do powiedzmy godziny 8 rano. Na chwile obecną nic nie przychodziło mi do głowy, więc wzięłam do ręki czarnego tableta i zaczęłam szperać w internecie. Jeden artykuł przykół moją uwagę. "Ash Westley znalazł sobie nową dziwkę. Gorące zdjęcia!". To nie mogło dotyczyć mojej siostry, prawda? Weszłam w link i kamień spadł mi z serca. Na szczęście to nie był TEN Ash. Wyszłam szybko ze strony, logując sie na facebooka. "16 powiadomień, 2 wiadomości i 3 nowe zaproszenia do znajomych". Przejrzałem wszystko dokładnie. Większość to był spam od Carly.
"Jutro impreza u Beth. Idziesz?", "Dawno nie zabawiłyśmy. Daj sie namówić!", "Dziewczyno, co sie z tobą w ogóle dzieje?", "Nie martw sie Matt'em. Odstresujesz sie.". Tak. To typowa Carly. Była sobota i postanowiłam zrobić, jak mi radziła. Odpisalam jej na wiadomości, chociaż nie była online. "Masz racje ze wszystkim. Dzis o 20. Czekam xx". Popatrzyłam ostatni raz na ekran czatu, po czym go zamknęłam. Patrzyłam kto jest dostępny. Byłam tylko ja i .. Justin? Jakim cudem mam to w znajomych? Po chwili dostałam wiadomość. 
"Nie śpisz? ;)"
- Nie, jestem dostępna, bo lunatykuję! - rzuciłam ironicznie sama do siebie i przewrociłam oczami.
"Chloe mnie obudziła, wracając z imprezy. A ty?"
"Myśle, że ty też powinnaś sie gdzieś wybrać ;)"
Czy on czyta mi lub Carly w myślach? 
"Też tak sądzę :)"
"Będę o 19 ;)"
Co? Nie! Byłam umówiona przecież z Carly! Jednak zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Justin zdąrzył sie wylogować.
- Ugh! - westchnęłam rozkładając ręce. Teraz komu mam odmówić? Justin sie wścieknie, jeżeli to odwołam, z drugiej strony nawet sie nie zgodziłam. A Carly zrozumie, bo jest moją przyjaciołką, chociaż sama zaproponowałam prawie wszystko. Siedziałam bezczynnie na łóżku, nie wiedząc którą opcje wybrać. Po chwili napisałam do Carly.
"Kochana nie złość sie, ale jednak zrezygnuje. Prosze, kryj mnie przed mamą - jak coś, spędziłam noc u ciebie. Nie pytaj. Kc :*"
Wylogowałam sie szybko z serwisu i wyłączyłam całkowicie tableta, kładąc go na szafce obok. 5:21. Może jeszcze sie prześpie.

Otworzyłam powoli oczy, by przyzwyczaić je do rarzących promieni słońca. Podniosłam sie na łokciach, by dosięgnąć mój telefon. 9:18. Dzięki temu, dostarczyłam mojemu organizmowi trochę energii na dzisiejszy wieczór. Miałam tak jakby wszystko zaplanowane. Wygrzebałam sie z łóżka, pozostawiając je w kompletnym nieładzie i podeszłam do szafy by wybrać ubrania na dzisiejsze popołudnie. Założyłam białe szorty i miętową koszule, a włosy upięłam w kok, zakładając przy tym białą bandamkę. Wszystko dobrze współgrało więc poszłam do łazienki zrobić makijaż. Nie miałam własnej toalety - musiałam dzielić ją z Chloe, a jeszcze do niedawna z moim bratem. Jakoś bez niego było tu pusto i cicho. Zawsze kłóciliśmy sie o drobiazgi, krzycząc przy tym na cały dom, co doprowadziło moich rodziców do nerwicy. Po latach naszych beznadziejnych kłótni, przestali sie tym przejmować i uważali to za naszą osobistą sprawę. Przechodząc przez korytarz, dostrzegłam mamę. Więc wróciła wieczorem? Była w dobrym nastroju, więc chyba nie wiedziała nic o porannym zajściu. Lepiej dla wszystkich. Zajrzałam jeszcze do pokoju mojej siostry. Siedziała na łóżku i trzymała w dłoni małą kartkę, uśmiechając sie przy tym. Podeszłam bliżej, lecz ona schowała skrawek papieru do kieszeni.
- Co tam masz? - byłam ciekawa. - Przecież możesz mi zaufać. - zapewniłam i wyciągnęłam rękę w jej stronę. Po chwili patrzenia na moją dłoń, położyła na niej małą, zgniecioną kartkę. Rozwinęłam ją, by przeczytać zawartość. 
"Dziękuje za dziś. Kocham cie :* ~Ash"
- Awww. - odparłam po chwili, przytulając ją mocno. - Masz szczęście z takim chłopakiem. - zachichotałam. Ona nic nie powiedziała, jedynie mruknęła pod nosem ciche "mhm". Posłałam jej lekki uśmiech na widok jej szczęścia i udałam sie do łazienki. Nałożyłam lekki makijaż i wyprostowałam jeszcze rękami moją koszule. Zeszłam na dół , gdy do moich nozdży dostał sie zapach smażonego bekonu i jajek.
- Pięknie pachnie! - odparłam dając mamie buziaka w policzek. Moja mama robi najlepsze jajecznice na świecie! Przyrządzała je zazwyczaj w weekendy, gdy każdy był w domu i nie musiał sie spieszyć do pracy czy szkoły. Takie rodzinne śniadanie. Uwielbiałam je!
- Wyjmij talerze i sztućce. Zaraz będzie gotowe. - powiedziała łapiąc za patelnie. Posłusznie podeszłam do szafki i wyjęłam potrzebne przedmioty, które potem ułożyłam na stole. Chwile później na talerzach pojawiło sie jedzenie. 
- Chloe jeszcze śpi? - spytała siadając zaraz po mnie przy stole.
- Nie. - odparłam szybko. Chyba nic nie podejrzewała, nie? By uniknąć tego matczynego wzroku, podeszłam bliżej schodów. - Tato, Chloe! Śniadanie! - krzyknęłam i po chwili ujrzałam pozostałych domowników, wychodzących ze swoich pokoi. Tata przecierał tył głowy i jeszcze ziewał, mrucząc coś pod nosem, prawdopodobnie dopiero wstał, a Chloe z tym samym uśmiechem co wcześniej zeszła w ciszy. Wszyscy usiedliśmy do wspólnego posiłku.

- Mamo, moge cie o coś prosić? - zapytałam niepewnie, gdy pomagalam mojej rodzicielce sprzątać po śniadaniu.
- Pewnie. - wzruszyła ramionami.
- Moge dzis spać u Carly? - zaczęłam. Zastanawiałam sie czy skłamać, że idę do przyjaciółki, czy powiedzieć poprostu prawdę. - Ostatnio ją zaniedbałam i chce jej to wynagrodzić. - wymyślałam argumenty, by wyraziła zgodę. 
- Pewnie. - odparła po chwili namysłu. - To dobrze, że nie myślisz tylko o sobie. - pogładziła dłonią mój policzek.
- Taaak. - przeciągnęłam. Teraz przez nią będę miała wyrzuty sumienia. - Dzięki mamo. - ucałowałam jej policzek i dokonczyłam wycierać naczynia.

- Oszalałaś?! - usłyszałam zdenerwowany głos mojej przyjaciółki. 
- Oh, przecież możesz iść z nami. - wywróciłam oczami, gdy przyglądałam sie w lustrze, wybierając odpowiednią sukienkę na dzisiejszy wieczór. - Czerwona czy zielona? - zapytałam patrząc na tkaniny.
- Amy, skup sie! - próbowała sprowadzić mnie na ziemie. - i czerwona. - zachichotała.
- Dzięki! Ale prosze, kryj mnie! - błagałam po raz setny.
- Robie to tylko dlatego, że cie kocham. - mogłam sobie wyobrazić jak wywraca oczami.
- Dziękuje, ja ciebie też! - pisnęłam. - Jestem ci coś winna.
- Oj jesteś. - zachichotała. Porozmawiałyśmy jeszcze chwile. Gadałyśmy o rzekomej zdradzie Matt'a, o jakimś nowym facecie, którego poznała Carly oraz o mniej ważnych bzdurach. 

Żeby nie wzbudzać podejrzeń, ubralam sie w zwykle czarne legginsy i jasną koszulkę, trzymając w jednej ręce szary sweter a w drugiej torbę, gdzie schowałam czerwoną sukienkę oraz czarne szpilki. Wiem, trochę wyzywająco, ale jestem młoda i mam zamiar sie bawić... w towarzystwie Justina. Trochę zależało mi na jego opinii. Wyszłam z domu, posyłając ostatnie uśmiechy mojej rodzinie i wyszłam na ulice. Umówiliśmy sie za rogiem, by moi rodzice nic nie podejrzewali. Po chwili spaceru, zobaczyłam w wyznaczonym miejscu czerwone Ferrari, o które opierał sie Justin. Skąd on miał taki samochód? Okej, nie wnikam. Pewnie nawet wolałabym nie wiedzieć. Chłopak był ubrany w białe spodnie, które oglądały mu do połowy tyłka, białą koszulkę z dekoldem V i skorzaną czarną kurtkę. Na szyji wisiały jakieś wisiorki, a oczy zasłaniały czarne okulary przeciwsłoneczne. Chyba w ten sposób chciał wyglądać niebezpiecznie, bo nie widze innego sensu noszenia tych okularów wieczorem. Zauważył, że przyglądam mu sie już jakis czas, więc zaśmiał sie podchodząc do mnie bliżej.
- A ty czemu nie w sukience? - zapytał seksownym głosem, muskając dłonią mój nadgarstek i złapał ode mnie torbę. Widząc, że mi sie to podoba (nie mówię, że nie. Musilibyście poczuć to samo, by zgodzić sie z tym), przygryzł płatek mojego ucha i oddalił sie po chwili chichocząc pod nosem. To co zrobił, zupełnie wyrąciło mnie z równowagi. Chwila. Mam chłopaka. Jednak nic nie powiedziałam, tylko wsiadłam do samochodu na miesce pasażera. Czułam sie trochę zmieszana po tej sytuacji. Może jeszcze moge to odwołać?
- Justin? - zapytałam niepewnie.
- Tak? - popatrzył na mnie, przekręcając kluczyk w stacyjce. Miałam wlasnie zamiar zrezygnować, lecz coś zablokowało mi gardło.
- Chce sie gdzieś przebrać. - wydusiłam jedynie z siebie. Justin zachichotał. Mam nadzieje, że nie wyobraził sobie tego. Typowy chłopak.
- Jak dojedziemy, przebierzesz sie w łazience. - puścił do mnie oczko i ruszył samochód. Cała droga minęła w kompletnej ciszy. Słychać było jedynie cichą melodie z radia. 

- Justin, nie jestem przekonana, czy powinnam tu być. - odparłam, gdy wyszłam już z łazienki. Chłopak wlepił we mnie wzrok niczym w choinkę. Zarumieniłam sie i poszedłam bliżej, szturchając go w ramię. - Justin, mówię coś do ciebie.
- Kochanie, pasujesz tu idealnie. - ujrzałam szereg jego nieskazitelnie białych zębów. Pewnie wyglądałam teraz jak burak. Spuściłam głowe, by nie dostrzegł mojej zarumienionej twarzy. Powiedział do mnie "kochanie" i to jeszcze w taki sposób. Wziął mnie za ręke, kierując sie na środek parkietu, a motylki w moim brzuchu oszalały. Czy to normalne uczucie, gdy ma sie chłopaka? Patrzyłam ukradkiem na osoby obok. Umiałam tańczyć, bo robiłam to na każdej imprezie, ale tutaj czułam sie nieśmiała, gdy byłam wsród obcych osób. Próbowałam sie dostosować, jednak Jutin chyba to zauważył
- Nie musisz być jak inni. Tańcz, jak ty chcesz. - szepnął mi do ucha. Posluchalam sie jego rady i zaczęłam tańczyć jak zawsze. Śmiał sie trochę ze mnie. Nie ukrywałam zażenowania. Wkrótce postanowiłam zejść z parkietu, pociągając za sobą Justina.
- Jesteś świetna! - puścił mi oczko, łapiąc mnie za plecy. Przeszedł mnie lekki dreszcz, gdy poczułam jego dotyk. Podprowadził nas do baru. Wiem co mnie czeka. Justin popatrzył na mnie z niepewnością. 
- Pilam już, spokojnie. - zapewniłam go. Posłał mi lekki uśmiech, po czym zamówił 2 kolorowe drinki. Międzyczasie rozmawialiśmy a czas nam płyną. Wypilam tylko 1 drinka i piwo, bo nie chciałam mieć kłopotów u rodziców. Po za tym wiem, jak działa na mnie za dużo alkoholu. Jednak on nie zwracał na to uwagi. Wypił 2 drinki i z 4 piwa. Nie wiem jakim cudem stał jeszcze na nogach. Jednak mu to nie przeszkadzało. Dobrze nam sie rozmawiało. Śmialiśmy sie, dogryzaliśmy sobie - jak starzy przyjaciele.
- Jay, co to za laska? - usłyszałam nagle zza swoich pleców. Wyraz twarzy Justina momentalnie sie zmienił. Zmróżył oczy, zacisnął pięści oraz usta. Popatrzyłam za siebie. Zauważyłam wysokiego kolesia w skórzanej kurtce z podartymi dżinsami. Serio, co oni mają z tą skórą? Szybko wstałam, czując jak nieznajomy dotyka moich pleców opuszkami palców. Justin również wstał, przyciskając mnie do siebie. Byliśmy bliżej niż kiedykolwiek, ale jeżeli robił to w obronie, nie czułam skrępowania.
- Znowu sie widzimy, Seratino. - odparł chłodnym głosem. Puszczając moje ciało, podszedł bliżej tego człowieka.

-----------------
I jak wrażenia? 

Przepraszam za jakiekolwiek błędy ale jest 2:40 i ledwo na oczy widze. A chciałam dokończyć teraz, bo później nie będę mogła. Wyjaśniam. Dziś po południu (tzn 9 sierpnia, około 13) wyjeżdżam do obu babć, do końca wakacji, które niestety nie mają internetu. Jeżeli będę w mieście, w centrum łapać jakieś wifi, postaram sie dodać rozdział/y. Na tt mnie raczej też nie będzie, więc musicie sami patrzeć, czy dodałam rozdział. Spróbuje wam to wynagrodzić, próbując pisać dłuższe. Jednak wielkość w telefonie a w komputerze to zupełnie 2 rożne rzeczy, więc nie miejcie mi tego za złe. Przepraszam jeszcze raz z całego serduszka.

Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze, piszcie je dalej - to bardzo motywuje.

Przepraszam jeszcze raz,
Kocham,
Shinn_x


23 komentarze:

  1. Oh GOOD, jak będziesz miala wenę u babć, to napisz mi w SMS co będzie dalej *.*
    proszeproszeproszeprosze :D
    @sickooflove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moge ci jedynie napisać, że jest nowy rozdział :) numer możesz podać w dm :)

      Usuń
  2. wooow♥ świetny! ♥ czekam na kolejny *.* życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział oby tak dalej :) w takim momencie przerywać?? heh. Muszę czekać na następny :p będę codziennie tu zaglądać. Życzę weny i udanych wakacji :))
    @bananowa_

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za emocje, rozkręca sie coraz bardziej, podoba mi się. Jestem ciekawa co będzie dalej ? Liczę na ciebie, miej dużo energii i jak najszybciej napisz kolejny rozdział. Pozdrawiam @Paulaa9999

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, szkoda, że cię nie będzie, ale życzę ci udanych wakacji ;) Nie mogę się doczekać kolejnego ;)//@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNY !!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;) Udanych wakacji xx / @AlicjaOfficial_

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie! Jak zawsze. :) @Lady_Miii

    OdpowiedzUsuń
  9. Okej. Więc, przyznam szczerze, przeczytałam tylko ten rozdział. Naprawdę czytam wiele i zawsze, gdy ktos mnie poprosi, również i jego czytam. Ciężkmo zapamiętać to wszystko, przepraszam.
    W każdym razie, naprawdę mi się spodobało! Sposób w jaki piszesz jest naprawdę dobry.
    Mi osobiście lepiej czytałoby się, gdybyś w opisach zamiast "4" pisała "czwarta". Wiesz, zastąpić liczby słownie.
    Oczywiście nie w przypadku rozmów na Fb, lub sms xd
    Pozdrawiam, HoranIsMyDrugxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :)
    Spodobało mi się to opowiadanie, więc zaraz biorę się za poprzednie rozdziały ;)
    Justin jest słodki wobec niej *-*
    Na miejscu Chloe byłabym jej meega wdzięczna, że pozwoliła, by Ash u niej spał, hehe :D
    Czekam nn ;3

    / onedirectionimaginyyy.blogspot.com , @loveeedirection c;

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział :) czekam na 6 :)))))))))<3

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział. <3
    udanych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. genialny :D czekam na nn
    miłego wypoczynku x

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział!!! I ta adrenalina na końcu! Czekam z niecierpliwością na następny!!! Dodawaj szybko!!! / @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  15. Powtarzać nie będę... super rozdział (jak każdy) :D
    No i czekam z niecierpliwością!!!! :)
    Zapraszam ---> pomaranczowy-zapach-marzen.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. ŚWIETNY BLOG, CIEKAWE ROZDZIAŁY... NO CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ?? @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  17. omg i znowu świetny rozdział, mi osobiście nic tu nie przeszkadza 10/10 ♥ @ohbieberah
    zapraszam do mnie-----> messyfanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń